czwartek, 2 sierpnia 2012

(nie)znajomi.

Ostatnio bardzo dużo 'podróżuję' komunikacją miejską. Prawie ciągle jestem w pracy, po pracy padam z nóg. Te chwile kiedy mogę odsapnąć, poczytać książkę, posłuchać muzyki - to właśnie w autobusie. Pomijam już wątpliwą przyjemność z jazdy w towarzystwie cuchnących alkoholem ludzi, albo tych, co to z wodą się chyba pokłócili. Coraz częściej jednak moje chwile z mp4 zostają przerwane przez jakąś starszą panią, albo miłego, starszego pana. Warto tutaj zaznaczyć, że moja trasa biegnie zaraz obok przychodni zdrowotnej, a więc nie trudno o wracających stamtąd pacjentów. Przynajmniej raz w tygodniu zdarza się, że zostaję zaczepiona, zagadana przez nich. Rozmowa - o ile tak można to nazwać, biorąc pod uwagę fakt, że ja tylko potakuję - jest o wszystkim. O ich cudownych wnuczętach, o kolejkach u lekarza, o ładnej pogodzie, o wakacjach, o wyjazdach, o sanatorium (!), o zakupach ... Jestem pełna podziwu dla umiejętności rozmawiania z każdym o wszystkim. I teraz tylko rodzi się w mojej głowie pytanie: czy to jeszcze łatwość nawiązywania kontaktów i otwartość na ludzi, czy już samotność ... ?

10 komentarzy:

  1. Mi się wydaje, że to już jest samotność, bo kiedyś nawet było w TV, że większość ludzi to chodzi tylko do lekarza, aby sobie pogadać. I to jest prawda. Ale też z drugiej strony, kiedy oni dorastali, to czasy były inne i nie było tak, że każdy się zajmował sobą i siedział przed własnym komputerem - oni ciągle się spotykali i bawili wspólnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że takie osoby nie mają z kim porozmawiać, dlatego tak łatwo "wylewają" wszystko zupełnie obcej osobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem. Mnie to zawsze dziwi i raczej nie przepadam za takim zaczepianiem. Ale może być jeszcze inny czynnik, np. dla niektórych to przejaw uprzejmości, takie zagadywanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mnie ostatnio zaczepił taki starszy pan, w dodatku chyba podróżnik, bo zaczął mi opowiadać o mało znanych wyspach :D

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie to wydaje mi się, że wszystko razem wzięte. Bo żeby z kimś pogadać trzeba umieć zagaić, a żeby pogadać z kimś obcym to też trochę z samotności, bo nie ma z kim... Ale i z chęci poznania kogoś nowego...
    Takie rozmowy są czasem bardzo fajne, dają taki zastrzyk energii na resztę dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. :)intrygujące pytania stawiasz na sam koniec;)

    pozdrawiam!
    m.

    OdpowiedzUsuń
  7. Starsze osoby już chyba tak mają... ;D Nawet teraz jak wracałam z Krakowa od Justyny, jakaś babcia do nas zagadała na dworcu kiedy czekałyśmy na mój autobus ^^ "A gdzie pani jedzie?", " A którym autobusem pani pojedzie?"... O mój Boże ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. lubię w tramwaju słuchać rozmów ludzi. przez chwilę staję się częścią ich życia.niektóre rozmowy zapamiętuję. czasem mnie inspirują do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Starsze pokolenie cechuje łatwość nawiązywania kontaktów. Gdyby to zdarzyło się komuś młodszemu - pewnie samotność.

    OdpowiedzUsuń

statystycznie.

zapisane.