sobota, 10 czerwca 2017
tuż tuż....
za trochę ponad trzy miesiące będzie TEN dzień.
nie ukrywam, że wyczekany.
nie ukrywam, że mnie uszczęśliwia.
ale mnie uszczęśliwia nasza codzienność. to, że budzę się w objęciach Jego ramion. to, że rano pijemy razem kawę, a w weekendy celebrujemy wspólny czas dobrym obiadem na mieście. to, że w tygodniu przygotowujemy spaghetti, bo jest szybkie, a my po pracy padamy ze zmęczenia. to, że widzę jego uśmiech, kiedy wieczorem oglądamy razem film i to, że w piątek wieczorem możemy usiąść razem z lampką wina i nacieszyć się sobą.
uszczęśliwia mnie świat, który sobie tworzymy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
statystycznie.
57,610
ach piękne to takie życie razem:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie wspólne rytuały :) Jedni powiedzą, że to monotonia, rutyna, a inni, tak jak ja: że to coś stałego, co bardziej zbliża i łączy :)
OdpowiedzUsuńI chyba ta codzienność, a nie fajerwerki raz na jakiś czas, jest w tym wszystkim najpiękniejsza. :)
OdpowiedzUsuńAle super :) Jesteście ze sobą szczęśliwi, to czuć z notki :)
OdpowiedzUsuńkiedy ten najważniejszy dzień? :) Rzuć mi więcej szczegółów, plizzz :)
OdpowiedzUsuńHej
OdpowiedzUsuńSzczęście bije z tego miejsca :-)
Ahhh :)) Mnie też do czeka, ale ponad 600 dni jeszcze :) Chciałabym móc odliczać tyle, co TY ! :) Szczęścia!
OdpowiedzUsuńTo, co niezwykłe, przychodzi pośród zwykłych spraw...
OdpowiedzUsuń