sobota, 8 września 2012
wrzesień.
Lubię wrzesień. Za zapach palonych liści, za smak ulubionej zielonej herbaty, za chłodne powietrze otulające moją twarz w czasie spaceru. Za firankę poruszającą się w rytmie szumu liści na chodnikach i za szarlotkę, którą udało mi się ostatnio upiec. Za zmierzch, który skrada się cicho i księżyc, który pojawia się stopniowo. Za refleksyjne wieczory i melancholijne popołudnia.
Chowam się czasem przed światem i próbuję pogodzić się z myślami. Próbuję zapanować nad zamieszaniem w głowie i ... i w sercu. Bo w życiu dobrze jest kierować się rozumem. Racjonalnie podchodzić do spraw i sytuacji. Budować w sobie poczucie bezpieczeństwa, niekoniecznie uzależniać je od kogoś. Nie, niczego nie żałuję.
ludzie mają dziś mało czasu na wielkie uczucia.
[Marek Hłasko]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ta nadchodząca jesień robi z nas melancholików... :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień zawsze jest takim nostalgicznym okresem. Ale lubię ją :))
Usuńja też... dopiero tego roku zdałam sobie sprawę z tego, jakoś tak z utęsknieniem czekam na tą jesień...
Usuńja w zasadzie lubię każdą porę roku :) każda ma w sobie coś pięknego, coś urokliwego, coś co pozwala nam się w nich zakochać ;)
Usuńhmm, mi z wiekiem zmieniają się upodobania co do pór roku... z czasem zmienia się nasze patrzenie, dostrzegamy inne rzeczy, zachwycają nas inne drobiazgi... :)
Usuńto prawda :) bo przecież my się zmieniamy na inne rzeczy zwracamy uwagę, inne sprawy nas absorbują :)
UsuńZapach palonych liści pomaga Ci w racjonalnym myśleniu? :P
OdpowiedzUsuńodurza mnie :P dlatego muszę się skupić i schować przed nim, żeby myśleć racjonalnie ^^
UsuńTja i uciekasz w zieloną herbatę! :P
Usuńona oczyszcza organizm z toksyn! :P
Usuń...i uzależnia, jak to herbata. :P
Usuńto jedno z zdrowszych uzależnień :P
Usuńale uzależnienie nie może być dobre, nie? :P
Może. Ja jestem uzależniona od muzyki. ;) Chociaż jak słucham jej w nocy, to mi się czasami słuchawki oplatają dookoła szyi. Kto wiem, jak to się skończy za którymś razem... ;)
UsuńO, ja właśnie piję zieloną herbatę z dodatkiem, bodajże, liczi. Dorwałam takową w Rossmannie. :)
OdpowiedzUsuńja mam obecnie zieloną z opuncją figową :D
UsuńWszystko ładnie, pięknie, ale końcówkę zepsułaś :P
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ostatnie zdanie, mimo, że jest tak bardzo prawdziwe...
końcówka jest najprawdziwszą z prawd :) i idealnym podsumowaniem dla pewnej sytuacji.
Usuńtakie mamy czasy, że wciąż jest coś 'ważniejszego', gonimy za rzeczami, które na dłuższą metę są bez wartości i bez znaczenia ... świat zmierza w złym kierunku.
Ach, aż się rozmarzyłam :) Uwielbiam jesień. Hm... a nie powinno się przypadkiem znaleźć złotego środka?
OdpowiedzUsuńBo jesień jest piękna, na swój sposób :))
Usuńw sensie pogodzić serce z rozumiem? ja jeszcze nie znalazłam na to sposobu.
Najpiękniejsza, bym nawet powiedziała :)
UsuńNooo... takie ying yang
lubię ten orzeźwiający chłód wieczorny ;)
Usuńjak kiedyś to pogodzę to na pewno o tym opowiem ;)
A ja wolę ten chłód poranny ;D Jest taki rześki... wieczór jest taki bardziej... przemęczony?
Usuńten zapach palonych liści to chyba to, co w jesieni lubię najbardziej. a kierowanie się rozumem na dłuższą metę też niekoniecznie musi wyjść na dobre, niestety.
OdpowiedzUsuńprawda, że to specyficzny zapach? większość ludzi go nie znosi, a dla mnie to kwintesencja jesieni zaklęta w powietrzu :)
Usuńmoże jest jakiś złoty środek, między sercem a rozumiem, ale widocznie ja jeszcze na niego nie trafiłam :) muszę wybrać jedno z dwojga.
Myślenie racjonalnie jest nudne. :P
OdpowiedzUsuńale mniej boli niż kierowanie się sercem ;)
UsuńMasz rację. Zdecydowanie. Ale powiedz, tak szczerze, czy my nie jesteśmy za młode na racjonalne myślenie?
Usuńchyba tak ...
Usuńale czy to nasza wina, że mamy takie a nie inne doświadczenia?
Nie nasza, ale czy musimy przez to mieć "gorsze" życie? A może właśnie teraz należy nam się więcej?
Usuńżycie nie jest sprawiedliwe. więc żadne oczekiwania nic nam nie dają, po prostu trzeba łapać życie w swoje ręce i sie nie poddawać ;*
Usuńkocham wrzesień. za wieczory, za fioletowe zachody słońca, za śliwki, za chłód brzasków za miastem... tylko brakuje mi śpiewu ptaków. cykania świerszczy. zgubiły się gdzieś na letnich drogach i chyba odezwą się dopiero na wiosnę... też upiekłam szarlotkę. tradycyjną. na kruchym cieście. pyszna :)
OdpowiedzUsuńlubię wrzesień gdy mogę sobie usiąść przed domem, sączyć coś ciepłego i łapać ostatnie promyki słońca. ale nie lubię jak zaczyna robić się szaro i buro :(
OdpowiedzUsuńJa na ogół też lubię wrzesień :) Pod warunkiem, że nie przypomina bardziej listopada lub października :D Taki jak mamy - może być :)
OdpowiedzUsuńRacjonalizm to coś, z czym chyba jeszcze przez długi czas będę miała problem.
OdpowiedzUsuńEee czasem trzeba zaufać sercu :D
OdpowiedzUsuńTeż lubię wrzesień, ale na pewno nie za zapach palonych liści... fuj.
OdpowiedzUsuńQrcze zazdroszczę Ci - też bym chciała dojść do takiego wniosku, że niczego w życiu nie żałuję...a jesień i tak lubię :)
OdpowiedzUsuńTylko gdybyśmy cały czas kierowali się rozumem, to byłoby strasznie nudno...
OdpowiedzUsuńale pewnie bezpieczniej i mniej ... mniej raniąco :)
UsuńKochana, onet szwankuje bardzo bardzo i nie mogę zmienić Twojego adresu bloga. Jeśli byś zaglądała, to zostawiaj też adres, bo boję się, że zginie mi w jakimś komentarzu...
OdpowiedzUsuńNie miałam czasu na bloga. Byłam ponad miesiąc w Turcji :) I przez ten upał, nie mogę się przestawić na jesień, której nie lubię ;P Zimę kocham, ale nie jesień... Jesienią wszystko się kończy...
A ja się tej jesieni obawiam, bo po niej zima.
OdpowiedzUsuńA zimna nie lubię.
Dlatego uwielbiam te ostatnie słoneczne letnie dni, które mnie zachwycają, bo znów mogłam szorty założyć dzisiaj :D I słońce tak mocno świeciło :)