czwartek, 28 lutego 2013
lutowe czytadło.
Luty był zdecydowanie lepszym miesiącem czytelniczym; 6 książek w 28 dni!
1. Miłość i inne dysonanse. Janusz Leon Wiśniewski. (480 stron)
Jestem wielką fanką 'Samotności w sieci', uwielbiam 'Bikini' i cenię sobie męską delikatność w krótkich opowiadaniach pana Wiśniewskiego. Dlatego też pełna nadziei i niecierpliwości chwyciłam za Jego nową książkę i ... niestety się rozczarowałam. Chwilami nawet się męczyłam. Ciągle miałam wrażenie, że ta książka to nie do końca przemyślane fragmenty powklejane na oślep. W zasadzie to zlepki historii różnych ludzi. Akceptuje to i zachwycam się takimi historiami w zbiorach opowiadań np. 'Moje ukrwienia', ale już wplatanie tego w opowieść nie było zbyt dobrym krokiem. Dopiero gdy zaczęło się coś dziać, mieć to jakiś (lepszy czy gorszy ...) sens, to okazało się, że to końcówka. Zawiodłam się panie Januszu!
2. Cukiernia pod Amorem. Zajezierscy. Małgorzata Gutowska. (472 stron)
3. Cukiernia pod Amorem. Cieślakowie. Małgorzata Gutowska. (472 strony)
4. Cukiernia pod Amorem. Hryciowie. Małgorzata Gutowska. (504 strony)
Tę trójcę zapisałam razem, bo jest to trylogia ;) Pokochałam sagę pewnej rodziny, chociaż miałam nadzieję na konkretne zakończenie, a nie takie ... niedopowiedzenia. Bardzo wciągająca, intrygująca. Sama nie wiem kiedy pochłonęłam trzy części. Życie na wsi w latach wojennych i międzywojennych, podział na arystokrację i chłopów, codzienność tak zwykła, a jednak ... inna. Miło jest przenieść się w zupełnie inne czasy, zobaczyć jak ewoluują, jak zachodzą zmiany. Warto!
5. Tak sobie myślę. Jerzy Stuhr. (272 stron)
Dziennik prowadzony przez niezwykle mądrego człowieka. Pełen spostrzeżeń banalnych i niespotykanych. Wracałam do zdarzeń z przed roku i przeżywałam wszystko na nowo. Cudowne ocalenie podczas lądowania kapitana Wrony, nawiązania do katastrofy smoleńskiej, idealne spostrzeżenia co do sytuacji politycznej i kulturalnej naszego kraju. Warto poznać ten punkt widzenia, punkt widzenia człowieka wrażliwego, pełnego pasji i wiary :) Ponadto chyba jeszcze nikt, na kilkudziesięciu stronach książki nie przekonał mnie w tak prosty sposób do doceniania tego co się ma. Tak po prostu ... :)
6. Maska śmierci. Cody McFayden. (389 stron)
To to jest ciekawa sprawa. Wyjdę na bezwzględną kobiecinę, jeśli napiszę, że mordowanie w ten sam sposób co w I części już mnie nudzi :D Ileż można czytać o wyciąganiu wnętrzności i takie tam ... Poza tym, zdarza się tam pewien brak logiki, co okropnie mnie drażniło. Było to nazywane 'błyskiem świadomości', 'nagłą myślą', ale powodowało, że do jakiegoś faktu dochodzili znikąd. Nie wiem dlaczego, ale to również zaczęło mnie irytować ... Zaczęłam czytać trzecią część, bo nie cierpię zostawiać książek 'w trakcie', no ale zobaczymy.
******
p.s w poprzedniej notce to nie pożegnanie. nie można się rozstawać z kimś, z kim nigdy się nie było. wiecie, czasem najłatwiej omijać nam słowa nazywające cokolwiek, zwłaszcza między dwojgiem ludzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Żebym ja tyle przeczytała w jakiś miesiąc...
OdpowiedzUsuńA ja teraz zabieram się do czytania, bo wcześniej brakowało czasu i nadrabiam moje zaległości :)
OdpowiedzUsuńksiążkoholiczka:P wpadłaś w nałóg!
OdpowiedzUsuńZ tego wszystkiego chyba po "tak sobie myślę" byłabym skłonna sięgnąć. ;-) Ale co do zabijania w ten sam sposób masz rację - wtedy kryminały przestały mnie bawić, jak zorientowałam się, że znam zakończenie... ;-)
OdpowiedzUsuńTo Stuhr książkę napisał? Pierwsze słyszę!
OdpowiedzUsuńnapisał bardzo mądrą książkę :))
Usuńech jak fajnie ze masz czas na ksiazki bo ja nie mam niesety nad czym ubolewam ;(
OdpowiedzUsuńMoim marzeniem jest przeczytanie książki Jerzego Sturha! On tak mądrze mówi!
OdpowiedzUsuńJak dobrze pamiętam to już kiedyś zastanawiałaś się nad kupnem książki Stuhra i jeszcze jednej :) czyli dokonałaś wyboru :)
OdpowiedzUsuńjak to zrobiłaś, że pochłonęłaś w miesiąc tyle stron? ^^
OdpowiedzUsuńi tak sobie pomyślałam o sobie i aż zaczęłam grzebać na kwejku, bo coś ostatnio tam widziałam :)
http://kwejk.pl/obrazek/1688179/lubie-filmy.html
Podziwiam Cię, że udało Ci się aż tyle przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio brakuje czasu i chęci. Kiedy już mam wolne to wolę bezczynnie pogapić się trochę w komputer i iść spać. Nie mogę się skupić na książkach.
Ja męczę autobiografię Danuty Wałęsy, a lista książek do przeczytania rośnie ;)
OdpowiedzUsuńczytałam :)) podziwiam ją za siłę i naprawdę jestem pod wrażeniem tego, jak doskonale sobie poradziła w trudnych czasach, zwłaszcza dla jej rodziny.
UsuńBoże, Boże, źle ze mną, ja nie znam tych tytułów! Ale podziwiam, tyle stron w miesiąc! :)
OdpowiedzUsuńu mnie luty był fatalny, jak chodzi o czytanie, ale nadrabiałam inne sprawy ;) a historię Zajezierskich też pochłonęłam jednym tchem i podobnie jak Ciebie zirytowało mnie to niedopowiedziane zakończenie...
OdpowiedzUsuńzakończenie fatalne! co z Igą i wnukiem dziedzica? co z pierścieniem? :(
UsuńDlaczego ja nie mam czasu na ksiązki? Mam tyle w planach. A kiedy chce poczytać, zaczynam mieć wyrzuty sumienia: chyba jednak powinnam się pouczyć :(
OdpowiedzUsuńu mnie leżą nie dokończone 4 książki i jakoś nie mam siły ich skończyć :( buuuu
OdpowiedzUsuńDużo przeczytałaś. :) Ja teraz jestem zagłębiona w Grey/u :)
OdpowiedzUsuń