Czułam się, jakbym znalazła się na środku zamarzniętego jeziora. Niby pewnie stoję, ale tak naprawdę nie wiem, czy po kilku krokach nie zapadnę się w otchłań.*
pozornie wszystko jest w porządku.
w końcu praca w zawodzie na prawdziwy etat.
planowanie kolejnych weekendów.
wyjścia na kręgle, na piwo, na kawę.
kontynuacja marzeń, planów i ambicji.
uśmiech najsłodszej dziewczynki na świecie,
która udowadnia mi, że bycie ciocią to niezły prezent.
smak borówek, arbuza i mrożonej kawy.
czas na czytanie nowych książek.
nowa sukienka w malinowym kolorze.
wieczór przy winie z przyjaciółkami.
słońce, błękitne niebo i upalny zapach ziemi.
dużo wiary, dumy, radości i uśmiechu.
pozytywne zmęczenie spowodowane ogromem nowości.
ale w tej całej szczęśliwej codzienności coś jest nie tak.
nadmiar myśli, w tym przodujące co będzie dalej?
nerwowe oczekiwanie na niewiadomoco i niewiadomokiedy.
bolesna świadomość własnej naiwności.
wstyd, że wciąż pozwalam sobie na takie momenty.
poczucie winy, że mimo wszystko - nie potrafię.
męczące wspomnienia czegoś, co w ogóle nie powinno się wydarzyć.
rozczarowanie, którego nie potrafię spalić.
gorzki zawód, którego nie umiem przełknąć.
i strach, że to jeszcze nie koniec.
* z wywiadu - rzeki z Danutą Stenką: 'Flirtując z życiem'.
pewnie jeszcze nie raz Cię zaskoczy... takie jest życie. pełne przeróżnych niespodzianek... jak pudełko z czekoladkami, tylko wybieraj dobrze! :)
OdpowiedzUsuńŻycie zawsze nas zaskakuje, czasem rzuca kłody pod nogi...ale póki jest dobrze, czy nie warto się po prostu z tego cieszyć?:)I hej, nikt z nas nie potrafi wszystkiego. Dlatego też możemy nazywać się ludźmi:)
OdpowiedzUsuńgłupie uczucia, zawsze stawiaj pozytywy na topie. nie zawsze to nie działa, nie na długo, ale trzeba łapać chwile, gubić myśli.
OdpowiedzUsuń"Flirtując(...)" mam w planie przeczytać!
Zamiast się zastanawiać, co jeszcze może się wydarzyć, ciesz się tym, co dzieje się teraz.
OdpowiedzUsuńSkup się na pozytywach i na tym co dobre, to podnosi na duchu i to jest najważniejsze :) nie myśl o tym co złe bo przyciągasz to myślami :) praca w zawodzie.. zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńŻyj chwilą, chwytaj dzień... Mnie też męczyły myśli typu "Co dalej?" "A co jakby?'' "Co będzie kiedy...?"
OdpowiedzUsuńW końcu przestałam o tym myśleć, znalazłam sobie inne zajęcia pochłaniające czas jeszcze bardziej niż rozmyślanie.
Może więc nie skupiaj się na tym, czego nie ma, ale na tym co jest :)
OdpowiedzUsuńostatnio zaczęłam uświadamiać sobie, że naprawdę nie ma sensu zastanawiać się nad tym "co będzie", bo przez to zapominamy o tym "co jest", a przecież żyjemy teraźniejszością, a nie tym, co się jeszcze nie wydarzyło. poza tym, nie wiadomo co przyniesie nam każde kolejne jutro :)
OdpowiedzUsuńżyj chwilą a nie tym co będzie kiedyś :)
OdpowiedzUsuń"Żyj chwilą nim minie - jedyną i piękną, żyj chwilą dopóki jeszcze trwa..."
OdpowiedzUsuńżycie nigdy nie jest takie jakie chcemy by było. czasem unikamy własnych spojrzeń, a następnego dnia rzucamy okruszki po śniadaniu na świeżą pościel, czasem nie patrzymy w lustro. ale ciesz się póki jest dobrze, korzystaj z tego póki możesz, uśmiechaj się jak najwięcej się da.
OdpowiedzUsuńCarpe diem ;)
OdpowiedzUsuńPrzybijam dużego żółwia, bo widzę, że pół spraw Twojego życia idealnie dopasowuje się do mojego. Można by powiedzieć "wszystko jest ok", ale tak naprawdę w środku, nurtuje nas milion niepotrzebnych myśli; tak jak wyżej napisałaś "co będzie dalej".. a ja dorzucę od siebie jeszcze "co by było gdyby", "a co będzie jak..."
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, trzymaj się ciepło!
Myślę, że nie ma sensu wybiegać myślami daleko w przyszłość - niczego nie przewidzimy na dłuższą metę, a tylko zatracimy teraźniejszość.
OdpowiedzUsuńa nie lepiej cieszyc ta chwila ktora trwa? w koncu jak to sie mowi chcesz rozmieszyc Boga to opowiedz mu o swoich planach na przyszlosc... mozesz wiele zaplanowac wymyslec a i tak wszystko jeszcze i tak sie moze ulozyc ze Cie zaskoczy pozytywnie niegatywnie jakkolwiek ale jednak wiec lepiej cieszyc sie tymi chwilami co sa bo czas tak ucieka a nie warto by fajne chwile uciekaly z blachych powodow ;)
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie ale skąd ten strach na końcu? Powinna być ciekawość, ekscytacja :)
OdpowiedzUsuńjak doskonale wiesz, mogę się pod tym podpisać wszystkimi czterema kończynami...
OdpowiedzUsuńTak to już jest, że życie czasami niemiło nas zaskakuje. Chyba czas przywyknąć. ;(
OdpowiedzUsuńŻycie potrafi cholernie bardzo zaskoczyć...
OdpowiedzUsuń