sobota, 6 sierpnia 2016

chorujemy.

Bardzo nie lubię, kiedy mój organizm się buntuje.

Kiedy krzyczy do mnie 'hej, przeginasz!', usadawiając mnie w łóżku na najbliższy tydzień. Kiedy zwala mnie z nóg powodując łzy w oczach, ból nie do opisania i zaskoczenie w umyśle.

Drugi raz w tym roku choroba powoduje, że muszę zapomnieć o całym świecie. Zakopać się w łóżku, bo tylko ta pozycja przynosi ulgę. Poukładać w głowie to i owo, żeby znów z nowymi siłami wstać
i powiedzieć sobie 'nie tym razem!'.


Przecież mam dużo siły w sobie, dużo energii młodej, tylko ostatnio za dużo stresów, za dużo nerwów, za dużo wkurzania się o sprawy, na które nie mam większego wpływu. Za pięć lat - ba! za dwa! - nie będzie to wszystko miało absolutnie żadnego znaczenia. Dlaczego więc pozwalam im na taką moc w codzienności? Czas się przestawić. Przemyśleć. Uspokoić.


Pochłaniam więc książki z prędkością światła, dużo śpię i nie myślę o tym, że boli.


8 komentarzy:

  1. Dużo sił. Mnie często mój organizm pokonuje... Czasem boje się, że pokona mnie na amen...

    OdpowiedzUsuń
  2. Koc i sen to najlepsze lekarstwo

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojj to zdrówka życzę :)
    ale w chorowaniu to lubię - można dużo czytać i spać :) i jeszcze seriale oglądac :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że czujesz się lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję bardzo. Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że to nic poważnego?

    OdpowiedzUsuń

statystycznie.

zapisane.