piątek, 19 sierpnia 2016

little happiness.

... bo kiedy świat boleśnie daje Ci w kość, a los śmieje się w twarz, no to trzeba ochłonąć. odetchnąć. raz, drugi, ósmy. i potem świat znów wraca na właściwe tory.

mój prawie wrócił. co prawda wciąż chwilami wspomagam się lekami, ale już wyciągnęłam nos zza kołdry i zza okładek książkowych.

w tymże czasie sprawdziłam się jako #perfecthousewife, przygotowując memu mężczyźnie obiady na miarę master chefa i porządkując moje stare rzeczy na nowych szafkach ;)
bo wiecie, ja uwielbiam nasze mieszkanie. każdy jeden kąt i każdy mebel wybrany czy też wykonany przez mojego P. uwielbiam układać w szafkach nowe kubki, przyjmować wszystkich znajomych i dodatkowo odkrywać uroki bycia na swoim.

uwielbiam wieczory, gdy mogę z kieliszkiem wina usiąść i poczytać książkę, a on jest obok. kiedy wiem, że to tutaj jest moje miejsce na ziemi. i nawet, gdyby świat miał się jutro skończyć, to ja tutaj odkryłam swoje szczęście. z nim.

Analise kochana, ja wezme udział w tym tagu twym, aczkolwiek ograniczę się tylko do odpowiedzi, dobrze? Wybacz, że się nieco wyłamię :)

Obiecałam też post książkowy, słowa dotrzymam i pojawi się - w przyszłym tygodniu.

Jutro za to będziemy się bawić do białego rana na weselu jednej z bliskich mi osób - a nasza przyjaźń nawiązała się w blogowym świecie, jeszcze za starych, dobrych onetowskich czasów. Jutro będę sie wzruszała jej szczęściem pewna, że wszystko czym się obie martwiłyśmy i rozpisywałyśmy po nocach jest za nami. Jesteśmy szczęśliwe i jutro obie to szczęście będziemy świętować :)

16 komentarzy:

  1. To miłej zabawy :)

    I dobrze, że zdrówko wraca ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, ze tak ;) ciesz sie życiem żebyś miała o czym pisać na blogu :) nominacja poczeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę , ze jest coraz lepiej :) Tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już prawie dobrze, ale na szczęście wyniki są już całkiem w normie :)

      Usuń
  4. Fajnie, że już jesteś zdrowa i że dobrze się czujesz w nowym miejscu. :)
    Miłej zabawy na weselu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. też lubię te chwile spokoju z kieliszkiem wina i dobrą książką u boku:D a weselicho niech będzie udane!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, to co to takie przeziębienie? ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiecham się tu szeroko na myśl o Tej, z którą wszystko zaczęło się na Onecie, bo sama mam taką i choć "przed ołtarzem" w jej przypadku za półtora miesiąca będzie nieco inne, to wciąż nie mogę się nadziwić jak to się stało, że ci wszyscy ludzie mówiący, że "te znajomości nie mają prawa bytu" tak bardzo się mylili.
    Wszystkiego najlepszego dla niej!
    A i o Twoim szczęściu czyta się tu naprawdę cudownie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Ja sama się czasem zastanawiam jak to jest możliwe, że się znalazłyśmy - tutaj. Że z miliona blogów, właśnie my na siebie trafiłyśmy :)

      Dziękuje! :*

      Usuń

statystycznie.

zapisane.