Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest
bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak
poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół.
A ja nie jestem
żadną świątynią, tylko lasem i łąką - drżeniem liści, które garną się do
twoich rąk.
Tam z tyłu szumi potok, to jest czas, który ucieka, a ty
pozwalasz mu przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu.
I kiedy
cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nietknięte, a ja i tak noszę
szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta.
Halina Poświatowska
Poświatowska jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńTen wiersz kojarzy mi się z moim i D. pierwszym pocałunkiem ;)
Jak ja nie lubię szminek, błyszczyków itd. :D
OdpowiedzUsuńa ja mam z nią zdjęcie! :D
OdpowiedzUsuńtzn. z jej pomnikiem;P
uwielbiam utwory Poświatowskiej. (uśmiecham się)
OdpowiedzUsuńco do szminek - kiedyś byłam wielką przeciwniczką. teraz - mam sporą kolekcję. i to jedna z moich słabości. nie jestem uzależniona od makijażu/kosmetyków. ale wystarczy szminka i czujesz się od razu pewniej.
A ja mam tylko dwie szminki :)
OdpowiedzUsuńO, jakie piękne! :D I jakże prawdziwe... ;)
OdpowiedzUsuńprawdziwe, prawdziwe :) Nie lubię szminek
OdpowiedzUsuńteż noszę przy sobie małe rzeczy, wspomnienia, które nie pozwalają mi o nim zapomnieć. |carlisle.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPewnie i ja bym nosiła ze sobą szminkę, gdybym tylko miała dla kogo nakładać ją na swoje usta...
OdpowiedzUsuńkocham poezję Poświatowskiej, a to jest jej mój ulubiony wiersz :)
OdpowiedzUsuń