sobota, 4 sierpnia 2012
prezent.
Ja: Co masz dla mnie na dzień dziecka?
On: Możesz na mnie przez pięć minut popatrzeć. A ja będę milczał.
(...)
On: A co Ty masz dla mnie?
Ja: Mogę się do Ciebie ładnie uśmiechnąć. Tak specjalnie dla Ciebie.
słuchająca nas przyjaciółka: no trafił swój na swego.
koniec końców ja dostałam batona, a on ... uśmiech :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj, jak słodko :D
OdpowiedzUsuńbo to od tego batona tak na słodko :P
UsuńHa ha, czy ja wiem? :>
UsuńHm. A jak się odzywa, to traci na uroku? :P
OdpowiedzUsuńnieeee, ogólnie zamysł był taki, że ja mogę na niego popatrzeć, a on W KOŃCU przez chwilę nie będzie dla mnie złośliwy :P
UsuńCzyli - traci. :P P.S. Znalazłam obrazek, o którym wieki temu mówiłam, ale już nie pamiętam kontekstu... :P W każdym razie - chodziło o potwory... ;)
UsuńNie, bo ja uwielbiam tę jego złośliwość i mam właśnie do niej słabość :P
UsuńA ja chyba pamiętam! Bo kolega sie śmiał, że nie zasnę bez rolet bo niby potwory mnie podglądają :P
Tak, dokładnie to. :) To tam w "potworach" w komentarzu wyżej był link. ;)
Usuńale jest dokładnie tak jak na załączonym obrazku :P
UsuńA co robisz jak są upały? :P
Usuńjak są upały to ... to ... to mam problem :D
UsuńCałkiem miło i sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńWygrałaś z cwaniakiem!
OdpowiedzUsuńjestem mistrzuniem :D
UsuńTeraz to nikt Ci nie podskoczy ;)
Usuńon mi podskakuje co kilka dni :( mistrzuniem byłam chwilowo :P
UsuńJeszcze zdążysz go zgasić ;) Musisz poznać więcej jego słabych punktów!
Usuńjaki baton Ci się trafił? ;)
OdpowiedzUsuńKinder Country :D pyszniutki :P
Usuńmiałam dostać żeeelki, albo czekoladę, ale uznał, że skoro ON był wtedy na (pseudo)diecie, to przecież JA się nie mogę objadać :P
baton - zawsze coś :D
OdpowiedzUsuńno podobno lepszy rydz niż nic :P
UsuńDzień dziecka? To tak trochę już po terminie :D
OdpowiedzUsuńnieee, po prostu post zawieruszył się w notatkach i teraz go znalazłam ;) to było jednak w faktyczny dzień dziecka, 1 czerwca ;)
UsuńAaaa :) Teraz już mi pasuje :)
UsuńCóż, zawsze trzeba być przygotowanym na różne sytuacje. :D
OdpowiedzUsuńno właśnie, jak on mógł w ogóle zapomnieć o tym, że na dzien dziecka nalezy mi sie prezent?! no bez jaj, w koncu jestem młodsza :D
UsuńDobrze, że w ogóle o czymś tam pamiętał! :D
Usuń~Antisocial
Najmniejsze prezenty cieszą najbardziej :)
OdpowiedzUsuń:p
OdpowiedzUsuńHehe, ale słodziaki ;D
OdpowiedzUsuńJak pięknie :)
OdpowiedzUsuńuroczo ;D droczenie się jest fajne ;D
OdpowiedzUsuńa ja bym chciała i batona i uśmiech, czy jestem zatem zachłanna? :P
OdpowiedzUsuńTwój uśmiech to najlepszy prezent jaki mógł dostać! ;))
OdpowiedzUsuńoj, oj :D
OdpowiedzUsuń