Prof. Dr Hab Ewa Trzebińska. |
smutek, strach, gniew i radość.
trzy emocje negatywne, a tylko jedna pozytywna.
dlatego nasz mózg łatwiej wyłapuje potencjalne zagrożenia,
a negatywne sytuacje odbieramy dużo mocniej niż pozytywne.
w odczuwanie szczęścia musimy włożyć trzy razy więcej wysiłku,
niż w odczuwanie smutku.
początki są trudne i mozolne,
ale gra jest warta świeczki.
każdy codzienny trening prowadzi nas do mistrzostwa :)
Optymizm i radość z zycia zawsze są trudniejsze niż zwykłe narzekanie - ale ile dają satysfakcji ;)
OdpowiedzUsuńto prawda :) satysfakcja jest najważniejsza; a taki optymizm daje jej dużo więcej i pozwala bardziej cieszyć się życiem :)
UsuńTak zgodzę się z koleżanką wyżej, łątwiej nam siąść i narzekać niż nagimnastykować się i być szczęśliwym.
OdpowiedzUsuńbo szczęście to jednak czasem duża harówka ;) przynajmniej na początku drogi!
UsuńBo często nie zauważamy tych drobnych radości co nas spotykają ;) Wolimy przeżywać, że obcas nam się złamał zamiast cieszyć się, że promienie słońca świeciły nam w twarz. A szkoda :) Może sama się kiedyś tego nauczę ;)
OdpowiedzUsuńbo łatwiej jest zauważyć to co złe, niż to co dobre :) życzę Ci, żebyś nauczyła się skupiać na tym co pozytywne, a negatywne sytuacje/myśli szybko neutralizować! :)
UsuńMoże to było jeszcze takie proste :( Najdłużej wytrzymałam w takim stanie do 9 rano, gdy szłam na uczelnię i wtedy była tylko muzyka na mp3, słoneczko i ja, a potem spotykałam innych ludzi i cały dobry nastrój odchodził w dal. Potem wracałam wściekła bo coś lub ktoś ;) Potem relax, ale też do czasu. Życie to jakaś szalona sinusoida ;)
Usuńdokładnie.miło to sobie uświadomić wraz z początkiem słotnego września.
OdpowiedzUsuńjesienią chyba najtrudniej o optymizm :)
UsuńAle ten trening jak się robi? :) Chodzi o wieczorne podsumowanie dnia? :)
OdpowiedzUsuńto dobry pomysł ;) chociaż ten, który ja ostatnio podawałam: jedna negatywna myśl, zastąpiona dwiema pozytywnymi, też jest w porządku :) tak samo z wydarzeniami - każdego dnia spotyka nas mnóstwo kiepskich sytuacji, ale są też i te dobre momenty, warto sobie to zrównoważyć wieczorem :)
UsuńTaka nutka optymizmu na koniec dnia :) Może to by było dobre, bo ja nocą zawsze się zamartwiam i stwarzam tysiąc różnych sytuacji w których dzieje się źle :P Ale czytałam kiedyś, że dobrym ćwiczeniem jest albo 15 minut albo pół godziny, albo godzina samego narzekania dziennie. Ponoć narzekanie wtedy tak się nudzi, że ma się dość na cały dzień :D
UsuńNie pamiętam tylko ile czasu to miało trwać, ale w moim przypadku pewnie byłaby to godzina :D
nie lubię narzekać, bo potem zapominam o tym, ile fajnych rzeczy mam w życiu i ile przyjemności spotyka mnie każdego dnia :) a wieczorami skupiam się raczej na tym, co było dobrego, wymazuję to co było kiepskie, ewentualnie zastanawiam się jak to naprawić żeby więcej się z tym już nie męczyć ;) poza tym dobre jest też przeczytanie kilku stron książki i wtedy to już się skupiam się na życiu fikcyjnych bohaterów - moje idzie w odstawkę :D
UsuńNo ja żyję teraz tylko książkami i weekendami tak naprawdę :) Nie chcę narzekać, ale to jest po prostu silniejsze. Niedługo zacznę pracę i studia i mam nadzieję, że będzie mniej czasu na narzekanie :P
Usuńalbo znajdzie się więcej okazji do narzekania :D
Usuńja mam pracę i studia i tak naprawdę nie wyobrażam sobie już siedzenia w domu :) lubię moje tempo życia i mam jeszcze mnóstwo pomysłów jak je wykorzystać :)
trzymam kciuki, żebyś odnalazła swój optymizm! :) :*
No i właśnie ja też uwielbiam wypełniać czas zajęciami, a w domu po prostu umiera mój charakter :P Dlatego nie mogę się doczekać pracy i studiowania ;) Zwłaszcza, że Ciacho teraz się będzie zewsząd poprawiał to i czasu będzie miał mniej dla mnie :(
Usuńa co w końcu zdecydowałaś ze studiami?
Usuńi co to za praca? :D
Wybrałam Częstochowę i chce narazie zrezygnować z Katowic. Tak będzie lepiej. Wolę sobie nie utrudniać sama życia ;)
UsuńA praca w call center, tak samo jak i ostatnia :P w jednej firmie drzwi stoją dla mnie otworem, ale w tym roku chce spróbować czegoś nowego :P Może oddzwonią :)
Optymizmem powiało. :))
OdpowiedzUsuńo to chodzi! ;)
UsuńTo dobrze. Bardzo dobrze. :)
Usuńmuszę się nauczyć nim zarażać :P
UsuńZ chęcią przyjmę od Ciebie takiego 'wirusa'! :D
Usuńpowinnam go wypuścić w świat! :D
UsuńWypuszczaj, wypuszczaj!
Usuńciekawa teoria :)) te 4 emocje to ja codziennie odczuwam :P ostatnio gniew lub złość, szczególnie w pracy ;D
OdpowiedzUsuńja ostatnio w pracy też odczuwałam gniew :D ale teraz będzie nowy tydzień, przez weekend się uspokoiłam, będzie lepiej :D
Usuńtrenujmy więc! każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie! :)
Usuńto jakaś spiskowa teoria, wystarczy chcieć :) poniekąd
OdpowiedzUsuńa ja bym powiedziała, że chcieć to już połowa sukcesu ;)
Usuńno to czas brać się za siebie:) i do dzieła! ps. odczuwam dziś radość,bo wypiłam dobrą kawę:D
OdpowiedzUsuńo :D ja wypijam każdego poranka przepyszne karmelowe cappuccino i to mnie nastraja od świtu! ;)
Usuńoo też chcę! ja się muszę nastroić pozytywnie na wrześniowe poprawki. trzymaj kciuki!
UsuńPrzerażają mnie takie książki. :P Poza tym ten podstawowy zestaw mnie nie satysfakcjonuje. ;-)
OdpowiedzUsuńTo próżność ludzi sprawia, że ciężej im odczuwać radość. Wydaje nam się, że szczęście nam się należy. Nijak ma się to do prawdy. Ludzie także nie umieją cieszyć się z małych rzeczy, które są pozytywne. Życzę, aby każdy osiągnął mistrzostwo w docenianiu dobrych rzeczy, a tym samym w odczuwaniu radości! :)
OdpowiedzUsuńCzyżbym wyczuwała przypływ pozytywnej energii? :)
OdpowiedzUsuńzajrzyj czasami na mojego bloga ;)) wewnetrzna.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńja nie chcę tak tego analizować :))
OdpowiedzUsuńMoże to system ochronny? :)
OdpowiedzUsuńgłupi mózg, nic nie ułatwia :(
OdpowiedzUsuńmoże i potrzeba trzy razy więcej wysiłku, aby odczuwać szczęście, ale chyba każdy uwielbia to uczucie, kiedy radość rozpiera tak super mocno od środka ;) wtedy się raczej nie martwimy jak wiele sił to pożera ;)
OdpowiedzUsuńa te trzy pozostałe... oby jak najmniej smutku, strachu i gniewu w życiu ;)
hm kurcze nie wiedziałam że tak się to oblicza xd
OdpowiedzUsuń