piątek, 18 października 2013

słowa dają dzieciom moc.



zawsze byłam zdania, że słowa mają moc. kształtują nas, budują nasze poczucie wartości. motywują do działania, dają kopa pozytywnego - jeśli są dobrze dobrane. słowa zachęcają nas do odkrywania nowych rzeczy, uczą doceniania siebie i swoich sukcesów. inspirują do działań.

powtarzajmy więc maluchom z naszego otoczenia jakie są ważne, mądre i dzielne. zauważajmy drobiazgi: nowy rysunek, ładna piosenka, taniec przed telewizorem. okazujmy tymi słowami naszą dumę, naszą uwagę i zainteresowanie. pozytywne komunikaty powodują, że rośnie nam inteligentny, dzielny i świadomy siebie młody człowiek :)

uwielbiam synka mojej kuzynki, który jest mądrym dzieciakiem, zawsze padam przed z nim z wrażenia ;) nie tak dawno zachwycałam się jego odliczaniem od jeden do dziesięciu w dwóch językach - po polsku i angielsku; może to nic wielkiego, ale w ustach trzy i pół latka brzmiało cudownie. cieszyłam się razem z nim z tego małego sukcesu, a w jego oczach dostrzegałam prawdziwą radość. powiedziałam mu jaka jestem z niego dumna i jaki jest zdolny - cieszę się, kiedy teraz chwali mi sie swoimi postępami.

ja rzadko słyszałam od taty że jest ze mnie dumny, choć wymagania miał wysokie, a ja zawsze próbowałam im sprostać. zawsze twierdził, że coś mogłam zrobić lepiej, porządniej. dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że w życiu muszę stawiać sobie poprzeczkę sama, bez względu na innych. nie powinnam spełniać celów, które są wymaganiami innych ludzi. walczyłam i wciąż w pewnym stopniu walczę z niepewnością, czasem z niedowartościowaniem i szeptami w głowie, że nie jestem wystarczająco dobra. uciszam je tak szybko jak się da, ale swoje poczucie wartości zbudowałam sama. bo kiedyś zabrakło wsparcia, które każdy z nas powinien mieć na starcie. wierzcie mi, że wtedy jest łatwiej. dlatego gorąco zachęcam do motywowania maluchów, do ich doceniania i w końcu ogólniej - do szerzenia wiary w innych ludzi :)

pamiętam taką scenę z filmu 'Służące', w której opiekunka mówi do małej dziewczynki, by powtarzała za nią: jestem śliczna, jestem mądra, jestem dzielna. i być może dlatego wyrosła na inteligentną osobę, pewną siebie i swojej wartości. może to jeden z kluczy: powtarzać maluchom jakie są ważne, istotne i mądre. nie zapominajmy o tym :)

więcej do przeczytania na blogu Bebe&Co,  w notce o słowach, które dają dzieciom moc. :)

13 komentarzy:

  1. We wszystkim trzeba odnaleźć umiar. Zarówno pozytywne, jak i negatywne wzmocnienia tracą moc, kiedy ich nadużywamy.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam wrażenie, że jeśli zbyt często powtarza się takie rzeczy, to i tak nie jest dobrze. Zwłaszcza, jeśli nie do końca to jest prawda. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak we wszystkim musi być umiar ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie lubiłam dzieci, które były w taki sposób wychowywane. Zawsze zdawało im się że są najlepsi, a inni służą tylko do wykonywania ich poleceń.Ale fakt - wyrastają na pewnych siebie ludzi, pewnie przedsiębiorców, ludzi sukcesu.
    Narazie nie mam jeszcze dzieci, więc cieszę się, że nie stoję przed tym problemem wychowawczym :D

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem z tych ludzi, którzy wierzą, że słowa czasem ranią bardziej niż pięści. czasem tak dużo paplamy. często bez pomyślenia nad sensem tych zdań. to co wypowiadamy, prędzej czy później do nas wróci. słowa motywujące, doceniające kogoś... kiedyś do nas wrócą. ale tak samo będzie ze słowami raniącymi, oczerniającymi itd. kiedyś do nas wrócą. dlatego... ważmy każde słowo. bardzo mądry post :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słowa potrafią ranić równie mocno jak czyny. A czasami, kiedy słyszymy je od bardzo ważnych osób to nawet i mocniej. Niestety nie każdy miał w dzieciństwie to szczęście, że powtarzano mu, że jest wartościowy i wspaniały. Szkoda, bo wiem sama po sobie, że tacy ludzie potem już praktycznie nie wierzą w żadne komplementy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek usłyszała od własnego ojca, że jest ze mnie dumny. Od mamy z resztą chyba też nie... Tym, co zawsze najbardziej mnie w niej denerwowało było uważanie, że i tak nie wytrwam w swoim postanowieniu, co w efekcie doprowadzi do tego, że nic mi się w życiu nie uda. I wiesz, do dzisiaj tak jest. Czasem myślę, że niektóre rzeczy, z których ja sama jestem dumna zrobiłam nie dlatego, że bardzo mocno tego chciałam, ale raczej jej na złość. W każdym razie... no zgadzam się z Tobą, że dobre słowa w ustach rodziców są wielkim wsparciem dla dzieci, chociaż z drugiej strony niektórzy jednak przesadzają. Wszystko w granicach rozsądku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. wydaje mi się, że pokolenie naszych rodziców trochę nie umiało mówić o uczuciach i porządnie chwalić :) wydaje mi się, że teraz więcej słyszę pozytywnych słów od mojej mamy niż w dzieciństwie... może dlatego, że ja też więcej daje jej tego od siebie. nie wstydzę się tego i często ją chwalę, mówię o uczuciach. też musiałam do tego dorosnąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam w domu ten sam problem co Ty. cieszyłam się ze swoich małych sukcesów dopóki nie wróciłam do domu i nie usłyszałam, że przecież mogło być lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Za dziecka nie byłam motywowana niczym sensownym, wymagania były wielkie, a ja? Wolałam żyć po swojemu jak dziecko z rozbitej rodziny. A dzisiaj ciesze się, że jestem taka, a nie inna i chwalę każde dziecko jakie mam w swoim gronie znajomych^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Wielu psychologów osobom które mają niskie poczucie wartości każą codziennie rano powtarzać patrząc w lustro, że siebie lubią :) Coś w tym musi być :) Człowiek jak sobie od czasu do czas sam sypnie jakimś komplementem patrząc w lustro od razu lepiej się czuje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja miałam szczęście i rodzice mnie zawsze doceniali - ba, robią to do tej pory ;) i myślę, że to faktycznie ma wpływ na późniejszą osobowość. dlatego mojemu małemu chrześniakowi cały czas powtarzam, że jest świetny, chociaż mam przy tym obawy, że przy okazji go rozpuszczamy wszyscy do granic możliwości :P

    OdpowiedzUsuń
  13. mój tata odkąd pamiętam nazywał mnie swoim mistrzem, nawet jak się nie udawało to uśmiechał się przytulał mnie i mówił,że najważniejsze to dawać z siebie wszystko. do tej pory tak mi mówi:)

    OdpowiedzUsuń

statystycznie.

zapisane.