on jeździ na motorze.
robi tym wrażenie na dziewczynach, bo to nie byle jaki motor.
śmiać mi się chce, kiedy widzę jego błysk w oku i radość małego chłopca,
kiedy wsiada na swoją maszynę.
oczywiście,
ma do tego cały swój ekwipunek.
ze skórzaną kurtką na czele.
jednak ostatnio wpadł na pomysł, by ją 'podrasować'.
On: Mamo, mogłabyś mi tu z tyłu, na plecach coś naszyć.
Jego mama: Nie da się, za gruby materiał.
On: Ale jakbyś się tak mocno postarała ...
Jego mama: No mówię Ci, że nie da się. Musiałaby to być chyba maszyna ... kaletnicza!
On: Pomyślę ... Da sie pewnie zrobić! Ale naszyjesz??
Ja: Ciekawe co Ty chcesz tam naszyć.
On: Jak to co?! Numer telefonu!
a ja już chciałam mu kupić takie fajne naszywki z myszką miki albo kaczorem donaldem (jak byłam dzieckiem to naszywało się to na dziury i powstawały barwne łatki!), a jemu jak zwykle tylko wyrywanie dziewczyn w głowie. ach, faceci....
jej, skojarzyło mi się z tym od "3 metry nad niebem" :P
OdpowiedzUsuńże z tego filmu? :D
Usuńtyle sie o nim nasłuchałam ochów i achów, że chyba z przekory nie obejrzałam :D
no wiesz numer byłby w bardzo widocznym miejscu ;D chciał zainwestować w reklamę :P:P niezłe ma pomysły ;D
OdpowiedzUsuńnooo bardzo widocznym! :D
Usuńchociaż wiesz co, jeździ rzecz jasna w kasku, więc nie wiem, czy któraś by się zdecydowała tak w ciemno ... :D nie wiedzą co się kryje pod! :P
Nie rozumiem rajcowania się motorami. Fu.
OdpowiedzUsuńA naszywki miałam jeszcze do niedawna. Nie z myszką miki, lecz nazwami ukochanych zespołów.
Też nie rozumiem, ale jeśli jemu sprawia to taką frajdę i przyjemność, to co mi do tego? ;)
UsuńFajnie, że jest szczęśliwy i spełnił swoje marzenie :)
Haha, faceci - a to podobno kobiety są dziwne ;D
OdpowiedzUsuńgdziee tam, oni sie po prostu lepiej maskują :P
UsuńA mnie motory i skórzane kurtki rajcują, nie powiem. :D
OdpowiedzUsuńno widzisz!
Usuńja myślałam, że on tak z pasji, zainteresowania, a temu tylko panny w glowie :D
co za facet ... :D
Chciałoby się powiedzieć MACHO :D
UsuńUwieeelbiam! Byłam w sierpniu na pokazie ścigaczy, do dziś go przeżywam i czuję zapach palonej gumy. Faceci ze się ze mnie zawsze śmieją, bo jaram się tym nie mniej niż oni, co jest dziwne jak na dziewczynę. (podobno)
OdpowiedzUsuńSama bym chciała jeździć. Marzy mi się butelkowy Kawasaki Ninja <3 (swoją drogą ciekawą przygodę z tym miałam na wakacjach ;D)
Hahahaha, na mnie tak faceci reagują, kiedy dowiadują się, że uwielbiam piłkę nożną i mogłabym mecze oglądać codziennie a jednym z moich marzeń jest obejrzenie meczu mojej drużyny na żywo! <3 :D
UsuńNa motorach niestety nie znam się w ogóle, nic a nic, chociaż bardzo chciałabym kiedyś znaleźć się na wyścigach motocrosowych - myślę, że to bardzo by mi sie spodobało!
Piłkę nożną też bym mogła oglądać! I wiem co to jest spalony, ha ;D
UsuńWybieram się na nie! Mam to na liście rzeczy do zrobienia, w końcu tor mam niedaleko, a kobiety mają wstęp za darmo, więc czemu by nie skorzystać ;D
ojaaaaa, zabierz mnie ze sobą! :D
UsuńO to sobie pomyślał :D
OdpowiedzUsuńHahahaha xD Co to za artysta? :D Twój brat? :D
OdpowiedzUsuńnieeee, kolega, którego strasznie mi brakuje od kiedy zmieniłam pracę :D
Usuńswego czasu pojawiały się tutaj takie rozmowki dużo częściej :)
Dobry agent z niego xD
UsuńI tak poważnie?:D
coś Ty, tak sobie tylko żartowaliśmy :)
UsuńMoja ciocia robi naszywki jednej grupie motocyklistów - są to takie zabawne świnie. :D Ale oni zlecają to naszycie komuś, kto właśnie ma odpowiednią maszynę. :D Niech sobie na czarnej skórze białym korektorem albo kredą napisze numer. :D
OdpowiedzUsuńDobre, korektor! Masz rację, oszczędność pieniędzy i czasu :D
UsuńNo jest coś takiego w motorach. :P Kurczę, to jest pomysł na biznes! Takie kurtki cieszylyby się na bank popularnością. :P
OdpowiedzUsuńdobre! :D ale on już jeden biznes ma, drugiego mógłby nie udźwignąć - to człowiek miliona zajęć i na milion pierwsze nie ma już miejsca :P
UsuńNiech przyjmie wspólników. :P Dobrze, że napisałaś biznes, a nie "interes". :P
Usuńoooo, mogłabym zostać prezeską! :D
Usuńja tam nie wiem jaki on ma 'interes' ... :D biznes brzmi lepiej :D
Może i nie wiesz, ale nie chcesz się dowiedzieć? :P
Usuńbyle za szybko nie jeździł, bo kobity nie zdążą numeru zapisać :)
OdpowiedzUsuńmasz rację! przekażę mu to :D
Usuńale może być ciężko - szyba jazda to jedna z motocyklowych przyjemności ... :P
Pewnie, że można. Czasem łatwiej, czasem trudniej, ale zawsze.
OdpowiedzUsuńJest ciężka, to fakt. To już moje drugie podejście, także no.
hah chłopak wie jak działać ;P
OdpowiedzUsuńpodobno każda okazja jest dobra, więc wiesz ... :D
UsuńNo to pomysl na biznes. A takie numery telefonu - naszywki można by zamawiać w www.naszywki.pl albo może od razu tam haftować bezpośrednio?
OdpowiedzUsuńPodrzuć mu pomysł, żeby tam sobie jeszcze imię naszył. Panny mniej by się krępowały dzwonić, znając je :D
OdpowiedzUsuńo widzisz! dobra myśl :D
Usuńniech wiedzą, z kim będą miały do czynienia :D
Jej, w życiu nie wpadłabym, żeby przyszyć nr telefonu :D
OdpowiedzUsuńale oczywiście - to był żart, żeby nie było niejasności :D
UsuńMoże sobie wydziergać jakąś ksywę też, coś podchodzącego pod 'alvaro' haha :D
OdpowiedzUsuńNie chce być dorosła, to pewne! A wszystkim się tak do tego dziwnie spieszy.
Pamiętam, że jako nastolatka miałam kurtkę (co prawda nie motocyklową) z własnoręcznie naszytymi naszywkami :) Heh wtedy to była na to moda :)
OdpowiedzUsuńPs. Wracam na bloga :)